Jedną z gier jaką zdarzało mi się prowadzić, będąc uczennicą
liceum było działanie wedle zasady "paluszek i główka to szkolna
wymówka", czyli posiadanie wymówki na wszystko
i szukanie szczęścia w nieszczęściu, jakim były drobne
problemy zdrowotne. Ken Ernst w swojej książce "Szkolne gry uczniów"
przedstawia to jako grę "Drewniana noga". Z kim grałam? Zwłaszcza z
prowadzącym wychowanie fizyczne, niezbyt ukochany przeze mnie przedmiot. Jak to
było? Nie można było mi zarzucić nieprzygotowania, strój zawsze miałam, buty
zmienne i gumkę do włosów również. Miałam też bagaż lenistwa ze sobą. Gdy
stale, raz w tygodniu odbywały się zajęcia na basenie zdarzało mi się celowo
zmyślać wymówki argumentujące niedyspozycję w ramach ćwiczeń. Kiedy raz
faktycznie skręciłam kostkę i spędziłam dwa tygodnie w domu, po powrocie wciąż
udawałam, że jeszcze boli mnie noga, że lekarz zalecił odpoczynek od ćwiczeń
fizycznych, wydłużając konsekwentnie okres rekonwalescencji. Było to
wykorzystywanie ułomności, jako wymówki. Ja, jako uczennica przyjmowałam stan
ego Dziecka Zbuntowanego, podejmując spontaniczną decyzję, nieskrępowana żadną
zasadą moralności (np. uczciwość, szacunek dla starszego). Odrzucałam autorytet
nauczyciela i ograniczenia. Gdy nie miałam ochoty ćwiczyć, sprawiałam, że nie
ćwiczyłam. Nauczyciel zaś, zamiast przyjąć postawę Dorosłego i powiedzieć:
"sądzę, że ćwiczenia na basenie mogłyby wesprzeć Twoją rehabilitację
nogi" lub "Warto spróbować, jeśli noga będzie Cię bolała, oczywiście
zwolnię Cię z ćwiczeń", przyjmował postawę Rodzica Opiekuńczego i
najczęściej jego udziałem w zachodzącej transakcji było zdanie:
"Faktycznie powinnaś odpuścić dzisiaj ćwiczenie, musisz uważać na nogę,
nigdy nie można się przeciążać." Gra nigdy nie została zakończona
definitywnym "nie" ze strony nauczyciela, zatem przegrał on, jeśli
chodzi o uzyskanie zamierzonego celu przez ucznia. Z drugiej jednak strony, ja
jako uczennica traciłam, bo moja noga faktycznie nie została dobrze zrehabilitowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad :)